Dom i domek

17 metrów dla trzech osób: przytulny dom własnymi rękami – etk-fashion.com

Dom zbudowany własnymi rękami jest tańszy i bardziej niezawodnyi bardziej przyjazne dla środowiska niż kupowane od profesjonalistów. A co najważniejsze - żadnych długów i czynszu. Zatem młode małżeństwo z Nowej Zelandii zdecydowało i zabrało się do pracy. I sprawdziliśmy, co z tego wynikło i czy można wykorzystać ich doświadczenie. Domy szkieletowe – najpopularniejsze w Nowej Zelandii – kosztują mnóstwo pieniędzy, po pięciu latach zaczynają powoli się zawalać z powodu dużej wilgotności i wyciągają fundusze od właścicieli. ze względu na ich konserwację; często są zbudowane z materiałów szkodliwych nie tylko dla portfela, ale także dla zdrowia. Dlaczego więc nie spróbować samodzielnie zbudować swojego wymarzonego domu? Tak właśnie pomyśleli Tom i Shia i weszli do Internetu. Mając 20,5 roku, nie mieli żadnego doświadczenia budowlanego ani architektonicznego. Ale entuzjazmu i silnych „zielonych” przekonań było mnóstwo. Tom i Shia Nierozłączna para, która uwielbia pracować rękami, której przygody śledzi na swoim blogu cała Nowa Zelandia i rzesze fanów na całym świecie. Tom:  „Kupuję magazyny o majsterkowaniu od dziecka”. Mam logiczny, inżynieryjny umysł i lubię brudzić sobie ręce. Natomiast Shia jest osobą kreatywną, pochodzącą z rodziny artystów. Jej siostra jest utalentowaną projektantką. Ogólnie rzecz biorąc, należy do osób, które wiedzą, jak sprawić, by wszystko wyglądało naprawdę pięknie. Zaczęli od zewnętrznego pieca do pizzy, a teraz projektują ekologiczny dom z cegły z czterema sypialniami. Ale głównym ukończonym projektem jest 17-metrowy domek z przyczepą, w którym małżeństwo szczęśliwie mieszka od 2 lat ze swoją roczną córką Hazel. diyhousebuilding.com

Pierwsze kroki

Ta historia zaczęła się od książki.A dokładniej z prezentu, który Tom postanowił podarować swojej dziewczynie na urodziny. W bezmiarze Amazon.com natknął się na piękny album o domach z cegły, które wyglądały, jakby wyjęto je prosto z kart dziecięcych bajek. Rok później narodził się „Henry” - mały domek-studio podobny do chaty Hobbita. Budowa trwała sześć tygodni i kosztowała dwa tysiące dolarów nowozelandzkich (około 60 tysięcy rubli według kursu z 2012 roku, kiedy miała miejsce sprawa). Tom: Projekt Henry jest kamieniem probierczym.Aby udoskonalić technologię, musieliśmy zacząć od czegoś małego. Polega ona na tym, że na kamiennym fundamencie stopniowo rzeźbi się monolityczne ściany z mokrej gliny i słomy. Tak budowano domy w starej Anglii i wielu innych miejscach aż do niemal końca XIX wieku. Oddychają naturalnie, nie przegrzewają się, ale zatrzymują ciepło, są bardzo stabilne, niepalne i całkowicie nieszkodliwe dla zdrowia. A poza tym są bardzo piękne. Po „Henrym” zaprojektowaliśmy naprawdę duży dom z cegły, z czterema sypialniami i wszystkimi udogodnieniami. Ale dopóki budowa trwa, musimy gdzieś mieszkać. Tak zrodził się pomysł na „Lucy”. diyhousebuilding.com„Lucy” to przyszły dom tymczasowy.Postanowili zbudować go w oparciu o przyczepę na kołach, wybrali odpowiednią platformę i zajęli podwórko rodziców Tomka. Sąsiedzi zachichotali, rodzina wzruszyła ramionami. Shaya:„Chciałem, żeby na tym maleńkim obszarze zmieściło się wszystko, czego potrzebowałem: sypialnia, kuchnia, biuro, łazienka i salon”. A ja też bardzo chciałam udowodnić, że można to zrobić wygodnie, pięknie i tanio. diyhousebuilding.com

Planowanie

Wyobraźnia ograniczona jedynie rozmiaremplatformy z kołami mają 7,2 m długości i 2,4 m szerokości. Okazało się, że to wcale nie tak mało. Po spędzeniu dużej ilości czasu na wyszukiwaniu w Internecie planów małych domów i przyczep kempingowych para wymyśliła własny.Umieszczone tam:

  • Kanapa w kształcie litery L, która może pomieścić 5-6 osób, z obszernymi pojemnikami na dole.
  • Schody prowadzące do sypialni na „poddaszu”.
  • System przechowywania pod schodami.
  • Standardowy prysznic.
  • Sucha szafa.
  • Buffet-spiżarnia na jedzenie.
  • Piec, piec gazowy i pełnowymiarowy zlew.
  • Szafki kuchenne do przechowywania.
  • Miejsce pracy.
  • Południowa strona domu miała być pusta, z wyjątkiemmałe okno w łazience. Ponieważ mówimy o półkuli południowej, słoneczną i ciepłą stroną jest strona północna. Wręcz przeciwnie, był jak najbardziej otwarty na słońce i światło.Zatem Tom i Shia planowali redukcjęrachunki za ogrzewanie od małych do skromnych. (Nawiasem mówiąc, obliczenia były ostatecznie uzasadnione.) Jednocześnie otrzymaliśmy dużo powietrza i światła, optycznie powiększając przestrzeń, a także marzenie każdej gospodyni domowej – umywalkę z widokiem na ogród.

    Budowa

    Szkielet przyszłego domu wykonano wówczas z drewnapokryli go sklejką (w celu usztywnienia konstrukcji, którą trzeba było przewieźć z podwórka na miejsce montażu) i wyłożyli płytami z materiału izolacyjnego. Większość czasu poświęcono na poszukiwanie przyjaznej dla środowiska sklejki o minimalnej zawartości formaldehydu. Shaya:„Budowa ramy okazała się najtrudniejszym technicznie zadaniem – trwała dziesięć dni. Pomogły kursy trygonometrii, w których kiedyś uczestniczył Tom: w przeciwnym razie pogubilibyśmy się we wszystkich tych krawędziach, kątach i połączeniach. Cóż, potem rozpoczęliśmy najciekawszą część - dekorowanie domu. Kolor to oczywiście zielony. Ale materiały są inne: wybraliśmy „pokrytą” okładzinę drewnianą i blachę falistą. diyhousebuilding.com

    Drzwi i okna zostały zakupione na lokalnej wyprzedaży, były już używane i odrestaurowane własnymi rękami.

    Poruszający

    Po dwóch tygodniach ciężkiej pracy „Lucy” byłagotowy do podróży. Z podwórka odprowadzała ją cała rodzina, sąsiedzi i znajomi. Konstrukcja o wysokości 4,3 metra i wadze 3,5 tony w końcu wytoczyła się z bramy i pojechała pięknymi drogami Nowej Zelandii.Tom:„Najbardziej bałem się policji, bo maksymalna wysokość poruszających się pojazdów według naszych przepisów wynosi 4,2 metra. Dlatego wybraliśmy najdłuższą i najbardziej odległą drogę krajową. Oczywiście właśnie tego dnia po raz pierwszy utworzono tam posterunek policji. Nie mieli żadnych skarg na „Lucy”. Ale długo mnie pytali, dlaczego nie zabrałem ze sobą prawa jazdy, dlaczego mój samochód nie jest ubezpieczony i dlaczego z okna wystaje 4,3-metrowy kij bambusowy. Kara była ogromna! diyhousebuilding.com

    Wnętrze

    Głównym materiałem wykończeniowym wewnątrz domu jestdeski cedrowe, najpopularniejsze i najtańsze w Nowej Zelandii. Pokryty jest nim sufit, antresola i podłoga części sypialnej, wykonane są z niego skosy okienne i schody, jest to jednocześnie system przechowywania. Znajomi podarowali mi dwa pudełka podłóg laminowanych,którzy nie obliczyli ilości podczas budowy własnego domu. Ściany pomalowano odporną na wilgoć białą farbą, aby zrekompensować, przynajmniej wizualnie, wąskość długiego pomieszczenia.Tom:— Najtrudniejszą, ale i najciekawszą rzeczą było wymyślenie schodów. Chciałem to zrobić tak, aby spełniało wszelkie normy bezpieczeństwa, ale jednocześnie pozwalało na wykorzystanie każdego centymetra. W rezultacie powstała konstrukcja składająca się z trzech sekcji i czterech małych pudełek, które stały się dodatkowymi schodkami. Pomysł wykończenia – połączenie białej farby i bogatej bejcy – należy oczywiście do Shayi. diyhousebuilding.com Meble kuchenne są umieszczone pod kątem w dolnej częściwiersz. Na górnym poziomie nie było już miejsca: po jednej stronie były okna, a po drugiej mała przegroda, na której zawieszono kaptur z kilkoma półkami na górze. Shia i Tom mówią, że jest wystarczająco dużo miejsca – część jedzenia i przyborów kuchennych znajduje się w małej szafce naprzeciwko biurka.

    Budżet

    Budowa „Lucy” pod klucz kosztowała parę26 tysięcy 634 dolarów nowozelandzkich, czyli nieco ponad milion rubli przy obecnym kursie wymiany. Z tego sama przyczepa i transport do jej transportu kosztują około 8 tys.To prawda, musimy pamiętać, że Tom i ShiaŚnieg widzieliśmy tylko w górach - minimalna temperatura w ich strefie klimatycznej rzadko spada poniżej +5 stopni. W związku z tym nie potrzebują miejsca do przechowywania garderoby zimowej i skomplikowanych urządzeń grzewczych. Jedynym niezbędnym wyposażeniem jest mały kocioł gazowy do podgrzewania wody. Ale ich zwolennicy z północy Europy twierdzą, że do ogrzania takiej konstrukcji wystarczy zwykły piec garnkowy i dodatkowa warstwa izolacji na obwodzie. Shaya:„Sceptycyzm, z jakim patrzyli na nas sąsiedzi, gdy wystawialiśmy tu „Łucję”, bardzo szybko ustąpił miejsca zdziwieniu i zainteresowaniu. Teraz mówią: tak, mogłabym mieszkać w takim domu! Jesteśmy jedynymi osobami w okolicy, które mają własny dom w pełnym tego słowa znaczeniu, bez kredytów i długów. Nie ma znaczenia, że ​​jest mały. To dopiero początek. Zanim Hazel będzie miała brata lub siostrę, zbudujemy następne, znacznie większe. Teraz przybywa do nas wielu pomocników! Każdy chce nauczyć się budować domy lub przynajmniej spróbować zdobyć takie doświadczenie.     diyhousebuilding.com

    Komentarze

    uwagi