rozwój

PhotoFrame własnymi rękami od Marat Ka - master class

Wiedzą o tym nawet ci, którzy nie mają nic wspólnego z projektowaniemkim jest Marat Ka. Każdy choć raz widział jego kursy mistrzowskie w telewizji, a my mogliśmy uczyć się od Marata na żywo. Opowiadamy, jak to było Marat Ka został gościem na wystawie „Repair Expo”, która odbywa się co roku na terenie Centrum Wystawienniczo-Kongresowego Sokolniki. Zwykle jego uczestnikami są firmy z sektora usług w zakresie remontu i projektowania mieszkań i domów prywatnych. Wydarzenie okazuje się bardzo poważne, dlatego konieczne było posiadanie jasnej, kreatywnej dekoracji na wystawę. A Marat, znany ze swojej ekscentryczności i wesołej energii, pomógł Remont Expo stworzyć odpowiednią atmosferę jak nikt inny. Artykuły na ten tematSpecjalna niespodzianka od Marata dla dziennikarzyi projektanci stali się zamkniętą klasą mistrzowską. Główną cechą było to, że nikt nie wiedział z góry, co dokładnie stanie się na zajęciach mistrzowskich, co czyniło je szczególnie interesującymi. Przed wejściem do sali konferencyjnej, gdzie czekały już na nas przygotowane stoły ze wszystkimi niezbędnymi materiałami, każdy uczestnik wystawy miał możliwość wykonania mini sesji zdjęciowej. Po co to było? Odpowiedź na to pytanie wkrótce poznaliśmy od samego Marata Ka. Okazało się, że trzeba było zrobić ramki do zdjęć. I od razu włóż do nich swoje nowe fotografie, a następnie udekoruj nimi swoje wnętrze. Praca idzie pełną parą!Pod przywództwem Marata i jegoKażdy z asystentów dekoratorów wybrał do ramki na zdjęcie półfabrykat w swoim ulubionym kolorze. Następnie, stosując triki projektowe, ozdobiliśmy ramki, tworząc wzór przypominający marmur. Okazało się, że z prawdziwych ptasich piór można stworzyć idealne „marmurkowe” żyłki – dają one niepowtarzalny efekt, trudny do osiągnięcia pędzlem.Zadanie okazało się bardzo ekscytujące icałkowicie pochłonął wszystkich uczestników klasy mistrzowskiej. Sam Marat żartobliwie porównał nas do dzieci, które pod okiem nauczyciela tworzą rękodzieło. A wynik był imponujący! Po ukończeniu projektant podpisywał każdą ramkę i robił sobie z każdym z nas zdjęcie. Jednocześnie wręczył pamiątkowe nagrody dwóm uczestnikom, których kadry okazały się najpiękniejsze. Czas spędzony na kursie mistrzowskim minął niezauważony, a rama ostatecznie zajęła honorowe miejsce w naszej redakcji. Przyjdź zobaczyć! Artykuły na ten temat

Komentarze

uwagi