Co łączy Elenę Baturinę, biżuterię, perfumy,piwonie i szwajcarskie meble? Dziś dowiecie się tego czytając nasz artykuł o zaledwie jednym wieczorze w Mediolanie, spędzonym przez naszą redaktor naczelną w towarzystwie krytyka designu Olgi Kosyrevy. Podczas Mediolańskiego Salonu Meblowego odbywa się wiele przyjęć, prezentacji i różnorodnych wydarzeń każdego dnia i każdego wieczoru, do którego wejście jest dostępne z daleka nie dla każdego. Ale dla krytyka designu i współzałożycielki Sali Wykładowej Designu Olgi Kosyrevy nie ma rzeczy niemożliwych. 14 kwietnia Olga i ja uczestniczyłyśmy w kilku zamkniętych imprezach projektowych w Mediolanie. Jeśli chcesz wiedzieć, co było najlepsze, to jest miejsce dla Ciebie.
Dżinsy, Szwajcaria, krzesła
Nasza trasa zaczęła się niedaleko Duomo -główna katedra miasta. Na rogu ulicy w sklepie G-Star RAW odbyła się prezentacja nowej kolekcji mebli słynnej szwajcarskiej fabryki Vitra. Pierwsze minuty obecności na wydarzeniu były szokujące: co meble Vitra robią wśród dżinsów? Jednakże& Olga Kosyreva, „Design Lecture Hall”: — Vitra od kilku lat przyjaźni się i współpracuje z holenderską marką dżinsów G-Star, której właściciele są po prostu zakochani w meblach jednego z czołowych projektantów XX wieku, Jeana Prouvé i zainwestowali w to, aby jego meble, które na aukcjach osiągają ceny setek tysięcy euro, zostały reprodukowane w masowym nakładzie, plus-minus, i były dostępne dla większej liczby osób. Współpraca rozpoczęła się od wypuszczenia na rynek serii mebli do domu, a następnie zarząd G-Star zapragnął wyposażyć swoje nowe biuro w Amsterdamie meble Prouvé, które zaprojektował Rem Koolhaas, światowej sławy gwiazda architektury. Tak więc jesienią ubiegłego roku ponownie wypuszczono meble biurowe Prouve - Prouve RAW office Edition, które G-Star zaprezentował teraz w swoim sklepie w Mediolanie. designlectures.ru
Bvlgari, Zaha, Philip
Następnie musimy dostać się do super-zamkniętegoimpreza w hotelu Bvlgari. Tutaj zaprezentowali nową i jak zawsze, a może nawet bardziej wspaniałą kolekcję słynnej marki biżuterii o tej samej nazwie. Serpentine – tak nazywa się zarówno kolekcja, jak i dzieło sztuki współczesnej, które architekt Zaha Hadid stworzyła specjalnie w celu zaprezentowania dzieł Bvlgari. W ogromnej gablocie z wężami widzom zaprezentowano zarówno nową, jak i starą biżuterię marki, z których wiele zostało kupionych od kolekcjonerów za niewiarygodnie duże sumy pieniędzy. Impreza okazała się wielkim sukcesem. Dostrzeżono tu: aktorkę Nastassję Kinski, Francescę Versace, architekta Antonio Citterio, projektanta Philippe'a Starcka, projektantkę Orę Ito i inne gwiazdy. Byliśmy zachwyceni. Doskonały przykład, jak elegancko i gustownie modne – w tym przypadku jubilerskie – marki wkraczają na sąsiadujące ze sobą terytorium projektowania obiektowego i architektonicznego. Salone del Mobile to czas, kiedy w Mediolanie gromadzi się śmietanka branży projektowej. Hotel Bvlgari położony przy małej prywatnej uliczce w samym centrum miasta to oaza szacunku i relaksu pośród całego tego zgiełku. Cóż, imię Zahy Hadid jest tak znaczące, że z pewnością przyciągnie uwagę zarówno opinii publicznej, jak i prasy. Dlatego Bvlgari nie mogło wymyślić lepszego połączenia, aby pochwalić się skarbami z funduszu dziedzictwa kulturowego i nową biżuterią. Wizyta samego Philippe’a Starcka jest tego doskonałym potwierdzeniem.
Elena Baturina, ogrody, perfumy
Dalej nasza droga musiała biec z bokuPontaccio, w rejonie której odbyło się wiele wydarzeń projektowych. Olga, znawczyni Mediolanu, uznała, że trasę można skrócić przechodząc przez stary ogród botaniczny. I tam czekało na nas nowe odkrycie: pomiędzy irysami i piwoniami ustawiono pawilony, w których projektanci próbowali wizualnie wyobrazić sobie zapachy starożytnych perfum, pokazali nowe flakony i w przystępny sposób, za pomocą zapachów, opowiadali o historii perfumerii. W projekcie wzięli udział tak znani architekci i projektanci jak Jaime Hayon, bracia Campana, Jean-Marie Massaud, Nendo, Ludovica i Roberto Palomba i inni, a wszystko to zostało zrealizowane przez fundację BeOpen Eleny Baturiny, która została tu umieszczona jako nic kobieta mniej niż self-made, słynąca z projektów rekonstrukcyjnych i biorąca czynny udział w ruchu „Women Expo”. Tak, jeśli w tym roku pojedziecie do Włoch na Expo, ogrody nazwane imieniem Eleny Baturiny będzie można oglądać do 25 maja. Olga Kosyreva, „Sala wykładowa Designu”: - Ten stary ogród botaniczny w dzielnicy Brera to jedna z tajemnic Mediolanu. Nigdy nie trafisz do niego przez przypadek, a nawet jeśli poszukasz, nie jest faktem, że znajdziesz go za pierwszym razem. Ale jest pięknie, szczególnie teraz, gdy po wczesnej wiośnie kwiaty już kwitną pełną parą. Szczególnie odpowiedni jest projekt związany z zapachami. Nie wspominając o tym, że z pewnością wyznacza on nowatorskie podejście do nowoczesnego designu – wszystko, co angażuje zmysły, jest obecnie szczególnie poszukiwane. Ludzkość jest zmęczona wieloma rzeczami, nigdy nie przestanę tego powtarzać. Pragnie wrażeń, emocji, nowych doświadczeń – także tych z designu. designlectures.ru
Pojemniki plastikowe, sztywne ramy i delikatny róż
Na prezentacji nowej kolekcji z fabryki Moroso,Szczerze mówiąc, wcale nie mieliśmy takiego zamiaru. Można go było także zobaczyć na wystawie. Ale nasze stopy, przyzwyczajone do stąpania ścieżkami designu, same zaprowadziły nas do showroomu słynnej fabryki mebli tapicerowanych. Które w rzeczywistości, jak wykonane przez Moroso, wcale nie jest miękkie: technologia produkcji sof i foteli na sztywnych metalowych ramach, opatentowana wiele lat temu przez fabrykę, pozostaje praktycznie nieosiągalna dla większości innych producentów. W salonie spodobała nam się bestsellerowa sofa z haftem kwiatowym, a także delikatna różowa kolorystyka w nowej kolekcji mebli. Ale nasze zdania na temat regałów z plastikowych pojemników były podzielone: Oldze spodobał się ich pomysł, nam nie, naszym redaktorom podobają się przytulne rzeczy. Jestem wielką fanką tej marki, między innymi dlatego, że zawsze dla niej pracuje moja ulubiona projektantka i wspaniała osoba Patricia Urquiola. Ale Moroso prezentuje najnowsze i najciekawsze rzeczy na swoim stoisku w pawilonach Salone del Mobile, a w showroomie zwykle odbywa się wystawa czegoś awangardowego, radykalnego i wysoce artystycznego. Zatem teraz – szafy ramowe, w które wsuwane są standardowe plastikowe pudełka do przewożenia poczty, nie są czymś, co każdy chciałby mieć w swojej sypialni. Jednak jeśli chodzi o zestawienia kolorystyczne, najważniejsze trendy kolorystyczne zawsze widoczne są w projektowaniu przestrzeni. Teraz jest to popielaty róż, blado żółty, rozbielony liliowy, turkusowy, niebieski, a także połączenie ceglastego pomarańczu ze zgaszonym błękitem.
Łazienki, jasne kolory i przezroczyste plastiki
Tego wieczoru mieliśmy szczęście, że dotarliśmyotwarcie pierwszego sklepu monobrandowego Kartell by Laufen w Mediolanie. Artykuły powstałe w ramach tej kolaboracji po raz pierwszy zaprezentowano dwa lata temu i od tego czasu zyskały wielu fanów na całym świecie. A oto centrum Mediolanu, dzielnica Brera. Swoją drogą, jeśli kiedykolwiek siadaliście w restauracji na przezroczystych krzesłach, to najprawdopodobniej były to krzesła stworzone przez firmę Kartell i zaprojektowane przez Philippe’a Starcka (jeśli restauracja była droga) lub chińskie podróbki tych krzeseł (jeśli restauracja nie była bardzo drogie). Krótko mówiąc, przezroczyste meble do siedzenia Kartell są znane prawie każdemu. I tak słynna szwajcarska firma instalacyjna Laufen zdecydowała się wypuścić wspólnie z Kartell kolekcję mebli łazienkowych. Za projekt całej kolekcji i sklepu zaprojektowali znani projektanci Roberto i Ludovica Palomba, którzy już wcześniej stworzyli wiele rzeczy dla firmy Laufen. Szczerze mówiąc, meble okazały się tak piękne, że przyćmiły nam w głowie wszystkie meble łazienkowe. Teraz łazienki powinny wyglądać właśnie tak. Firmę Kartell zawsze wyróżniało przełamywanie swoimi rzeczami dotychczasowych pomysłów. To samo wydarzyło się tutaj. Kilka stereotypów na raz: że łazienki nie można kolorować, że w łazience nie ma miejsca na plastik, że łazienka nie może wyglądać jak pokój dzienny – zostało rozbitych.
Dywany, Kandinsky i Eleanor
Olga Kosyreva nie byłaby krytykiem designu, gdybyNie wiedziałam, jakie są sekretne miejsca, w których prezentowane są najlepsze dzieła współczesnego designu. Wśród nich znalazło się Spazio Pontaccio, pół-sklep, pół-galeria założona i prowadzona przez pasjonatów designu Eleonorę Negri i Alberto Pelliniego. Zaprezentowali kolekcję mebli pod własną marką, zaprojektowaną dla nich przez słynnego włoskiego grafika Federico Pepe. Na ścianach wisiały jego magiczne grafiki - a było w nich coś z Kandinsky'ego, coś ze studenckiej twórczości, coś ze wzorów kilimowych dywanów. Ramki do wszystkich rysunków zostały stworzone specjalnie dla każdej osoby. Generalnie adres jest zapisany w księdze w celu rekomendacji projektantom i architektom. Olga Kosyreva, „Aula Designu”: — Spazio Pontaccio to rzadki, niepowtarzalny format: wygląda jak sklep, ale wszystko, co się w nim sprzedaje, zostało wykonane przez projektantów, w tym znanych, specjalnie dla tego sklepu. Rok temu głośno się ogłosili, gdy w dniu otwarcia Salon del Mobile zorganizowali w swoich oknach przyjęcie dla 50 osób. Wszystkie krzesła, stoły, naczynia i zastawy zostały wykonane specjalnie na kolację można je kupić tylko w tym sklepie. Wśród gości byli znani projektanci - Tom Dixon, Jay Osgerby, Studio Job, Patricia Urquiola - ta lista pokazuje, jak bardzo doceniają to, co robią właściciele tej galerii. Miałem też szczęście zająć miejsce w oknie - i jest to niezapomniane przeżycie, zarówno ze strony ludzi, jak i jedzenia, a także tego, że w zasadzie czujesz się jak uczestnik przedstawienia. Od tego czasu Eleanor, Alberto i ja jesteśmy świetnymi przyjaciółmi. designlectures.ru
Zygzaki, lustra, kontrola twarzy
Po wzięciu udziału w wydarzeniu z Zahą Hadid iPhilippe Starck wydawało nam się, że teraz całe miasto stało przed nami otworem. Jednak przy wejściu na imprezę zamkniętą Missoni Mirroring musieliśmy pokazać dowody na to, że Olga i ja jesteśmy znanymi dziennikarzami: wyjmowaliśmy wizytówki, karty prasowe i wykonywaliśmy różne rozmowy. I – oto i oto! - Tutaj też nas wpuścili. Lustra z ramami firmy Missoni były zadziwiająco dobre. Ale trzeba przyznać, że prawie takie same stały na stoisku firmy na wystawie. Dlatego nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego istniała tak ścisła kontrola twarzy. Bardzo szanuję Rositę Missoni, kilkakrotnie rozmawiałem z nią osobiście - to rzadka osoba, która sama rozwija domową kolekcję pod własną marką. I choć charakterystyczne techniki i projekty - kwiaty, zygzaki, inne wzory geometryczne - nie są zbyt różnorodne, moim zdaniem zajmują swoją niszę i wnoszą przyjemne urozmaicenie szarych barw codzienności.
Mosiądz, czerwień i szarość
Po zwiedzeniu wystawy Olga nas zabrałaprawdziwe tylne uliczki i niezbyt zatłoczone. Dlatego gdy droga zaprowadziła nas do tymczasowego salonu marki Lee Broom, zaskoczenia nie było końca. Marka okazała się angielska, wszyscy pracownicy byli Anglikami, meble były w stylu lat 60-tych i 80-tych, kolor ścian i manekinów to dokładnie ulubiona głęboka szarość Armaniego, a dodatki całym swoim wyglądem mówiły, że muszą mieć 20-30 lat i pochodzą z warsztatu słynnego Ettore Sottsassa. Jak się okazało, wszystkie te proste i złożone serie skojarzeniowe powstały w naszym kraju wcale nie przez przypadek, ale bardzo dobrze zaplanowane. Właśnie na to liczył właściciel i projektant firmy. Tutaj chcę wygłosić długie przemówienie. Po pierwsze, Lee Broome i jego kolekcja znajdują się w obszarze, w którym nigdy nie było żadnej działalności projektowej - teraz nazywa się San Gregorio Docet i od tego roku znajduje się na designerskiej mapie Mediolanu. To ma charakter orientacyjny – stolica designu staje się coraz bardziej zróżnicowana, a uczestnicy Milan Design Week są ściśle ograniczeni do istniejących od dawna klastrów projektowych, takich jak Strefa Tortona. Po drugie, Lee Broom jest dobrze znany w Londynie, a teraz dzięki tej wystawie w Mediolanie reszta świata dowiedziała się o nim i zaczęła o nim mówić. Co mi osobiście się podoba. Bo – i to już trzecia sprawa – bardzo go lubię jako projektanta i jako człowieka, a jego kryształowe żarówki z wycięciami już od jakiegoś czasu widuję w moich słodkich snach. I po czwarte: fakt, że on, człowiek o subtelnym guście, sięgnął po inspiracje włoskim pop-artem i wczesnym postmodernizmem (a są to dzieła Ettore Sottsass and Co), świadczy o powrocie zainteresowania tym na wpół zapomnianym okresem. Sugeruję, że styl lat 80. z jego aktywną grafiką, jaskrawymi kolorami, fałszywym blaskiem i ironiczną figuratywnością to, jak mówią, kolejna wielka rzecz w projektowaniu obiektów i wnętrz.
krytyk designu Olga Kosyreva zdjęcia: Oksana Kashenko, Philip Eichler, Venturelli