Kupując gotowy dom, trudno uniknąćzmiany. Zdarza się też, że małe środki nie wystarczą. Jak „zaprzyjaźnić” dwie zupełnie różne części domu pod jednym dachem? Można, powiedzmy, zrobić jak w tym przykładzie dwa różne dachy... W ciepłym i łagodnym klimacie Melbourne (Australia) dom na przedmieściach z własną działką jest postrzegany jako jedność z otaczającą go przyrodą. Naturalne otoczenie dosłownie otacza dom od zewnątrz, przenikając do środka przez szeroko otwarte drzwi. Co więcej, natura staje się tu pełnoprawnym elementem wystroju, potężnym narzędziem artystycznej ekspresji. Aby pełniej wykorzystać te możliwości dekoracyjne, zdecydowano się na maksymalne otwarcie domu na środowisko zewnętrzne poprzez dodanie nowych pomieszczeń. Tak powstały szerokie drzwi półścienne, prowadzące z salonu bezpośrednio na dziedziniec, okna aż do podłogi – lub odwrotnie, aż do sufitu i oczywiście płaski dach z osobnym wejściem. Zaskakujące jest, że tak zakrojone na szeroką skalę przeróbki w żaden sposób nie wpłynęły na „wygląd” historycznej części domu.Elewacja uliczna niezawodnie chroni właścicieli przedciekawskie oczy. A zaproszonego do środka gościa wita nieoczekiwany zwrot architektoniczny, z którego nawet nie zdaje sobie sprawy, gdy po raz pierwszy przekracza próg. Rzeczywiście, patrząc na tradycyjną elewację z dwuspadowym dachem od strony ulicy, trudno sobie wyobrazić obecność werandy na dachu z wydzieloną klatką schodową na zewnątrz. Tymczasem to właśnie ta decyzja zadecydowała zarówno o nowoczesnym wyglądzie domu od strony dziedzińca, jak i lakonicznym rozwiązaniu wnętrza o prostym, geometrycznym układzie.Weranda jest pod każdym względem niewidocznaobserwator: dekoracja tylnej elewacji jest myląca, uderzający kontrast drewna i czarnej blachy falistej sprawia wrażenie dwupiętrowego domu, dzieląc fasadę na dwie równe części. Zewnętrzna klatka schodowa tylko potęguje to wrażenie, a górna linia drzwi podkreśla kontrast materiałów. Same drzwi wydają się rozpuszczać, nie będąc już punktami orientacyjnymi odpowiedniej skali.Bryła prostokątna z płaskim dachemprzymocowany do istniejącego budynku, o czym świadczy różnica w suficie pomiędzy salonem a kuchnią z jadalnią. We wnętrzu utrzymany jest motyw kontrastu materiałów i kolorów. Ujednolicająca biel ścian i sufitu zdaje się „zakrywać” jasne meble i wykładziny podłogowe, a jeśli kontrast wykładzin podłogowych akcentuje przestrzeń, to kontrast materiałów mebli wskazuje na funkcję danej strefy, łącząc meble w grupy. Ogromna czarna błyszcząca szafka zajmująca prawie całą ścianę służy nie tylko jako schowek - jej ciemny kolor optycznie skraca wydłużone połączone pomieszczenie, a błyszcząca faktura rozjaśnia masywność.Wąskie okna aż do sufitu, wprowadzającezauważalny wkład w oświetlenie kuchni z jadalnią, niespodziewanie wyjdzie&; tuż nad podłogą werandy na dachu! Trudno sobie nawet wyobrazić, jak nietypowo wygląda z zewnątrz. A zobaczyć je z zewnątrz można jedynie wchodząc na samą górę: ciągłe ogrodzenie z blachy nie tylko szczelnie zasłania wszystko, co znajduje się na dachu przed widokami z ziemi, ale z drugiej strony zamyka okoliczne domy i ogrodzenia przed oczami siedzących na werandzie, pozwalające cieszyć się zachodem słońca od horyzontu do horyzontu.Na tle takichradykalne eksperymenty architektoniczne i projektowe, sypialnia wygląda tutaj jak wyspa spokoju i tradycyjnych rozwiązań. Ponadto znajduje się w starej części budynku, gdzie zachował się nawet gzyms pod stropem. Jednak w nim, niczym pozdrowienia z nowoczesności, wznosi się jak ściana ta sama błyszcząca czarna szafka, która tak efektownie dopełnia połączoną przestrzeń salonu, jadalni i kuchni. Szafie w sypialni towarzyszą liczne nowoczesne detale – lampki przy wezgłowiu, duże koła od łóżka, obraz na ścianie. Dom ten zdaje się równoważyć takie przeciwieństwa jak tradycyjna architektura i nowoczesny wystrój wnętrz w jednym pomieszczeniu, starym domu i nowym domu, mieszkanie blisko ziemi i panoramiczny widok z dachu, bardziej typowy dla budynku miejskiego. To, jak daleko może zajść użycie kontrastów jako środka artystycznego, zależy zarówno od odwagi architekta, jak i od gotowości klienta na nieoczekiwane rozwiązania i jego otwartości na eksperymenty.