Jak hobby może pomóc w naprawach, a mąż może pomócszukasz antycznych mebli? Jak traktować klasykę z humorem, a naprawy z miłością i entuzjazmem? Odpowiedzi na te pytania udzieli Maria Barinova, osoba, która spełniła swoje marzenia i fantazje. Maria Barinova nie jest profesjonalną projektantką, ale osobą bardzo kreatywną i właścicielką 52-metrowego mieszkania, na które zdecydowała się. przebudować na swój sposób. Zrobiła to na tyle dobrze, że jej mąż z dumą pokazuje swoim przyjaciołom zdjęcia nowych wnętrz, a Maria dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi pomysłami i procesem ich realizacji. Będąc z natury perfekcjonistką, Maria kocha proces twórczy nie mniej niż jego wynik. Do aranżacji swojego mieszkania podeszła nie tylko z całą powagą, ale i dawką humoru. A to pomogło uporać się z trudnościami, które pojawiły się podczas pracy. Maria Barinova Specjalistka ds. PR, nauczycielka francuskiego, fotografka — — Maria, gdzie szukałaś inspiracji przy wyborze stylu? A jak to najlepiej określić? — „Bardzo długo próbowałam sformułować, jak powinno wyglądać nasze mieszkanie. Minimalizm i nowoczesny styl zostały od razu odrzucone, bo jestem miłośniczką rzeczy i drobiazgów, które nie mieszczą się w ścisłym, geometrycznym designie. Ja też uwielbiam starożytność, jeśli nie „starą”. Namówiłam na przykład męża, żeby pożyczył od znajomych zabytkową szafkę bufetową w bardzo „używanym” stanie. W wyniku audytu całego zgromadzonego w tym czasie „dobra” stało się jasne, że nasz dom będzie w stylu „starej moskiewskiej daczy”, jak to sobie sformułowałem. — — Na jakiej podstawie wybrałeś kolorystykę? — — Mamy stronę południową, przez cały rok jest dużo słońca. Mój mąż i ja uwielbiamy niebieski – spokojny, chłodny kolor. Aby nie „zamrozić” wizualnie mieszkania, musiałam szukać ciekawych kolorów w modnych paletach, które będą ze sobą współgrać, płynnie przechodząc z pomieszczenia do pokoju. W rezultacie idealnymi kolorami były szałwia (szaro-zielony w kuchni i łazience), błękit i szaro-niebieski turkus (pokój dzienny i przedpokój) oraz czekolada z jasnym turkusem w sypialni. — — W swoim mieszkaniu ucieleśniałeś wszystkoTwoje marzenia? — — Tak, w ramach dostępnego budżetu udało nam się zrealizować prawie wszystkie nasze marzenia. Dokładnie funkcjonalny. Nadal chcę czegoś innego. Ale nie po to, żeby przerobić, ale żeby dodać. Jedyne, co bym zrobił, gdybym miał za sobą trochę doświadczenia, to wbudowanie wszystkich mebli i połączenie ich ze ścianami! A drugi pomysł, który na pewno kiedyś zrealizuje, to połączenie kuchni i salonu. Sami zdaliśmy sobie sprawę, że tak będzie dla nas wygodniej. — — Gdzie kupiłeś większość mebli? Czy wybór był trudny? — — 80% to IKEA. Znalazłem w Internecie rosyjski stół do transformacji Mebel Massiv. To lity dąb, doskonałe okucia, dobre wykonanie. Grupa jadalna i konsola w przedpokoju to „Rokos” z Władykaukazu, ale nie mogę ich polecić ze względu na bardzo nierówną jakość wykonania. Łóżko to turecka Bellona, wspaniałe! Rzeźbione meble sprowadzono z Indii. — – Co było dla Ciebie najważniejsze?trudne w procesie wdrażania pomysłów? — — Pojawiły się trudności przy montażu kuchni. Sam materiał, z którego wykonane są meble, jest dobry i piękny, jednak jakość wykonania i montażu pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowym utrudnieniem są nierówne ściany i podłoga, a nasza słyszalność okazała się niemal identyczna z widzialnością. W dobrym tego słowa znaczeniu w takich mieszkaniach konieczne jest wykonanie całkowitej izolacji akustycznej podłogi, sufitu i ścian. Ale to pochłania cenne centymetry, nie mówiąc już o pieniądzach. — — Z czego jesteś teraz najbardziej dumny w swoim mieszkaniu? — – Jestem dumny ze wszystkiego naraz. Jestem też bardzo dumna z mojego męża: wykazał się najwyższym stopniem wytrzymałości i altruizmu, pozwalając mojej twórczej wyobraźni rozwinąć się w pełni. Ale teraz podoba mu się to, co się stało, czuje się komfortowo i nie chce niczego zmieniać. Z dumą pokazuje znajomym zdjęcia wnętrz. Zadowolony. kocham go! — — Twoja rada dla tych, którzy myślą ourządzanie gniazda w stylu klasycznym&8230; — — Z klasyki dobrze byłoby zostawić podstawowe elementy: spokojne kolory, naturalne materiały, proste, dyskretne kształty. Klasyka to nie złocone palisander, ani jedwabie z dywanami, ani posągi z kolumnami nad jacuzzi. Klasyka to po prostu baza, na której można zbudować każde bliskie sercu wnętrze, nadając mu nową, przyjemną, bardzo indywidualną nazwę. — — W jakim stylu zastosowałbyś się do kolejnego remontu mieszkania? — „Powtórzyłbym to samo, ale nie tak pochopnie”. Dodałbym jeszcze więcej „vintageowych” detali. Ogólnie rzecz biorąc, ten sam winegret, ale z bardziej złożonym sosem. Maria Barinowa