Co się stanie, gdy zabiorą się za naprawy?nieprofesjonaliści? Dziś etk-fashion.com zdecydowało się opublikować humorystyczne obrazki alfabetu wybrane przez architekta Dmitrija Sivaka na ten temat. No cóż, jak to mówią, lepiej raz zobaczyć� Dmitry opowiedział nam historię swojego rozwoju w dziedzinie projektowania. Ta historia wydała nam się bardzo interesująca, dlatego postanowiliśmy opublikować ją w całości.— Wszystko zaczęło się latem w Odessie, w 2010 roku,zaraz po otrzymaniu dyplomu. Pracując w kilku firmach, zdałem sobie sprawę, że kategorycznie nie zgadzam się z podejściem do pracy i wizją architektury tamtejszych dyrektorów. Wszędzie królowała klasyka: zarówno w elewacjach, jak i we wnętrzach. A dyrektorzy poszli na ustępstwa na wszelkie życzenia klienta. Nikogo nie obchodziło, co się stanie. Przez jakiś czas poszukiwałem współpracowników - takich, którzy będą myśleć w tym samym kierunku co ja. Jak się okazuje, wielu architektów i projektantów jest wyjątkowo próżnych i nie wszyscy są gotowi na pracę zespołową. Czasami Twoje nazwisko w projekcie jest ważniejsze niż wspólne wysiłki na rzecz osiągnięcia dobrego rezultatu. Okres pokryzysowy i brak rodziców-architektów sprawiły, że początkowo praca była bardzo trudna: zamówień było niewiele. Poza tym Odessa to nie Moskwa, zawsze było tu mniej pracy. Nie było jednak sensu się poddawać, bo...Półtora roku temu, po kilku nieudanycharchitektoniczne „tandemy”, w końcu znalazłem osobę o podobnych poglądach. Po czym nasz wspólny biznes zaczął się rozwijać. Nasze nowe studio wkrótce będzie miało rok. Jednak teraz mamy już projekty w kilku krajach i w tym samym czasie. A zespół, który rozrósł się do dziesięciu osób, jest zajęty pracą.W ciągu pięciu lat widziałem ogromną liczbęosoby, które spędziły do sześciu lat, poddały się już w pierwszym roku kryzysu. Wielu zajmowało się różnymi pokrewnymi dziedzinami. Ale nie ja. W architekturze i designie pozostają tylko ci, którzy naprawdę tego chcą. Jednak wciąż jest tu wielu wilków w owczej skórze. Ale nie o tym teraz mówimy. Dmitry Sivak, architekt No cóż, teraz długo oczekiwane zdjęcia.